Tę książkę znalazłem, jako młokos, na półce mojego ojca. Wtedy zaintrygował mnie tytuł. Chociaż niewiele mi mówił. "Ciudad Trujillo". Co miał znaczyć? Brzmiał, jak "abrakadabra", coś obcego, nie do czytania na już. Ale lata później znów chwyciłem tę powieść w graby i w końcu przeczytałem. Z wypiekami na twarzy. Bo to genialnie skrojony polityczny thriller. ...
Warto przeczytać również

20 listopada, 2022
Hawana soft porn

18 stycznia, 2021
Roztańczeni tropikiem

26 lipca, 2020