Inicjację w Hawanie miałem taką, że wlazłem tam w psie gówno. Zaraz po przylocie, po zmroku. Wyszliśmy połazić po dzielni, w trzewiach Centro Habana. A tam na ulicy światełko wątłe. Za to chłopaki łoją w gałę. I chciałem z nimi. Przyjąłem, zwód zrobiłem, ślizg. No właśnie ślizg. Na tym psim. W klapkach... Tak się przyciąga ...
Warto przeczytać również

20 listopada, 2022
Stary człowiek może

20 listopada, 2022
Polski thriller o Dominikanie

26 lipca, 2020